Czym jest medytacja?

Medytujemy, ponieważ świat nie był w stanie nas spełnić. Tak zwany spokój, który odczuwamy w naszym codziennym życiu, to zaledwie chwila ciszy po wielu godzinach złości, zdenerwowania i frustracji.

Medytujemy, ponieważ świat nie był w stanie nas spełnić. Tak zwany spokój, który odczuwamy w naszym codziennym życiu, to zaledwie chwila ciszy po wielu godzinach złości, zdenerwowania i frustracji. Jesteśmy wciąż wydawani na pastwę negatywnych sił, krążących wokół nas: zazdrości, strachu, wątpliwości, irytacji, złości i rozpaczy. Siły te są jak małpy. Zmęczone kąsaniem nas odpoczywają, a wtedy sądzimy, że otacza nas spokój. Ale w rzeczywistości spokój ten nie jest prawdziwy – za chwilę znów nas zaatakują.

Tylko dzięki medytacji możemy osiągnąć spokój, trwały, boski spokój. Jeżeli rankiem medytujemy z całej duszy, wówczas ta jedna chwila spokoju przeniknie cały nasz dzień. Kiedy w medytacji docieramy najwyżej, wtedy naprawdę otrzymujemy trwały spokój, światło i zachwyt. Potrzebujemy medytacji, ponieważ chcemy wzrastać w świetle i spełnić się w świetle. Jeżeli takie jest nasze dążenie, jeżeli takie jest nasze pragnienie, wtedy medytacja jest jedyną właściwą drogą.

Kiedy jesteśmy w pełni zadowoleni z tego, co posiadamy i czym jesteśmy, wtedy nie ma potrzeby, byśmy wkraczali na ścieżkę medytacji. Powodem, dla którego zaczynamy medytować, jest niedosyt wewnętrzny. Czujemy, że jest w nas coś świetlistego, coś rozległego, coś boskiego. Czujemy, że bardzo chcemy zbliżyć się do tego światła, ale zupełnie nie wiemy, jak tego dokonać. To pragnienie jest głosem naszej duszy. Medytacja nie jest ucieczką Jeżeli wkraczamy w świat medytacji, żeby uciec od codzienności i zapomnieć o cierpieniach, wtedy popełniamy błąd.

Gdy rozpoczynamy życie duchowe, powodowani zewnętrzną frustracją lub brakiem zadowolenia, długo w nim nie wytrwamy. Dziś nie udało mi się spełnić moich pragnień, jestem więc rozczarowany światem. Ale jutro powiem: „Może znowu spróbuję. Może tym razem mi się uda.” Ostatecznie jednak odkryjemy, że zewnętrzne, pełne pragnień życie nigdy nas nie zadowoli; odczujemy potrzebę życia wewnętrznego. To jest właśnie dążenie duchowe, aspiracja.

Czym jest medytacja? Medytacja jest samoprzebudzeniem człowieka i samoofiarowaniem Boga. Kiedy samoprzebudzenie człowieka i Samoofiarowanie Boga spotkają się, człowiek staje się nieśmiertelny w świecie wewnętrznym, a Bóg spełnia się w świecie zewnętrznym. W świecie dążeń duchowych pragniemy tylko Boga. Jeżeli szczerze pragniemy Boga, wtedy da nam On Siebie na pewno, lecz zrobi to na Swój własny sposób i w czasie przez Siebie wybranym. Kiedy modlimy się i medytujemy, szczerze pragnąc pewnych wartości, to nawet jeżeli Bóg nam ich nie ześle i tak będziemy zadowoleni. Powiemy po prostu: „On wie najlepiej. Nie dojrzałem jeszcze do przyjęcia tego daru. Ofiaruje mi go, gdy będę gotów.” W życiu duchowym zadowolenie dają nam nie osiągnięcia, lecz dążenie. Samo dążenie jest zadowoleniem. Świadome dążenie i wysiłek Uduchowienia nie da się osiągnąć przemocą, duchowego światła nie zdobędziemy jarmarcznymi sztuczkami. Kiedy spływa ono na nas, jesteśmy zdolni je przyjąć tylko mocą naszego świadomego dążenia. Nasza wewnętrzna istota jest jak naczynie, otwierające się na przyjęcie boskiego światła. Przepełniając je ponad miarę, zniszczymy je.

Jak przyjmować to światło? Jak poszerzyć świadomość, tak by wzrosła pojemność naszej wewnętrznej istoty? Odpowiedzią na te pytania jest medytacja. Medytacja nie oznacza jedynie spokojnego siedzenia przez pięć czy dziesięć minut. Wymaga ona świadomego wysiłku. Umysł powinien być cichy i spokojny. Równocześnie musi on czuwać, by nie napływały żadne myśli i pragnienia. Kiedy wyciszymy i uspokoimy umysł, poczujemy, jak budzi się w nas nowe istnienie. Gdy umysł jest pusty i spokojny, a całe nasze istnienie stało się próżnym naczyniem, wtedy nasza wewnętrzna istota może wzywać nieskończony spokój, światło i szczęście, aby spłynęły i napełniły je. To właśnie jest medytacja.

Kiedy myślimy, że to my próbujemy medytować, medytacja wydaje się skomplikowana. Ale w rzeczywistości nie my medytujemy, lecz nasz Wewnętrzny Przewodnik, Najwyższy, który stale czyni to w nas i przez nas. Jesteśmy tylko naczyniem i pozwalamy jedynie, aby On przenikał nas pełnią Swej Świadomości. Początkowo jesteśmy przekonani, że wchodzimy w medytację tylko dzięki naszym własnym staraniom, ale jeżeli już raz wnikniemy głębiej, pojmiemy, że to nie nasz wysiłek umożliwia medytowanie. To Najwyższy medytuje w nas i przez nas, w naszej przebudzonej świadomości i za naszą zgodą. Mój sposób medytowania nie odpowiadałby tobie, a twój – mnie.

Jest wielu poszukujących, których medytacja nie jest owocna, bowiem medytują w nieodpowiedni dla nich sposób. Jeżeli nie masz Mistrza Duchowego, który mógłby cię prowadzić, musisz wejść jak najgłębiej w siebie i wydobyć swą medytację z najskrytszych zakamarków serca. Jest to bardzo trudne dla początkującego. Musisz głęboko, jak najgłębiej wniknąć w siebie i przekonać się, czy słyszysz jakiś wewnętrzny głos, czy rodzi się w tobie jakaś myśl lub pomysł. Podążaj za tym głosem czy myślą i upewnij się, że niesie ci wewnętrzną radość i spokój, bez żadnych pytań, problemów, wątpliwości. Tylko wtedy, kiedy doznasz takiego uczucia, możesz być pewny, że głos, który słyszałeś, jest prawdziwym głosem wewnętrznym, pomocnym dla rozwoju duchowego.

Jeżeli jednak masz nauczyciela o spełnionej duszy, jego milczące spojrzenie nauczy cię, jak medytować. Mistrz nie musi ci tego otwarcie wyjaśniać ani uczyć cię jakiejś szczególnej techniki. Będzie po prostu medytował na ciebie i pouczy cię wewnętrznie. Twoja dusza przeniknie do jego duszy i dowie się wszystkiego bezpośrednio od niej. Wszyscy prawdziwi Mistrzowie Duchowi uczą medytacji w ciszy. Ostatecznym celem medytacji jest zawarcie świadomego przymierza z Bogiem. Jesteśmy wszyscy dziećmi Boga, ale teraz jeszcze nie jesteśmy świadomi jedności z Nim. Ktoś może wierzyć w Boga, ale tej nie urzeczywistnia w swoim życiu. Wierzy w Boga, ponieważ słyszał o Jego istnieniu od Świętych, Joginów czy Mistrzów Duchowych, albo przeczytał o Nim z książki.

Jeżeli jednak praktykujemy medytację, przyjdzie dzień, kiedy staniemy się świadomi naszej jedności z Bogiem. Bóg obdarzy nas wtedy swym nieskończonym spokojem, nieskończonym światłem i nieskończonym szczęściem, a my dojrzejemy do tego nieskończonego spokoju, światła i szczęścia.

zwierciadło.pl